Wysiłek fizyczny jest jednym z inicjatorów niebezpiecznych arytmii w zespole wydłużonego QT. Problem tak naprawdę polega na tym, że nikt nie jest w stanie określić maksymalnego pułapu tolerancji na wysiłek fizyczny u konkretnej jednostki. Do tego tematu podchodzi się bardzo indywidualnie, dlatego możemy funkcjonować w przekonaniu, że te ramy bezpieczeństwa ruchowego określamy sami.
Dotychczasowi lekarze podkreślali, że należy utrzymać obecną aktywność ale unikać od teraz rywalizacji (wyścigi, tory przeszkód na czas, biegi na czas itp.). Z perspektywy przedszkola to tak naprawdę tego współzawodnictwa nie ma, jest zabawa. Myśląc o szkole obawiam się, że już od pierwszej klasy zacznie się rywaliazacja.
Oprócz adrenaliny naszym wrogiem jest też każdy rodzaj dłuższej ekspozycji na wysiłek fizyczny np. biegi wytrzymałościowe, maratony itp. ale i wyczynowe uprawianie sportu.
To nie jest tak, że to są zakazy, których przestrzega się przez całe życie. Widzę, słyszę, że dużo młodzieży ale i osób dorosłych z LQTS robi na przekór chorobie, pokazując wszystkim, a przede wszystkim sobie, że się da. I to jest ich decyzja.
Sporty, których powinniśmy unikać mając LQTS to:
- biegi długodystansowe i na czas
- wyczynowe pływanie, jazda na rowerze itp.
- judo, karate i pochodne sporty kontaktowe, szczególnie, kiedy mamy wszczepiony ICD
- piłka nożna, siatkówka, koszykówka, sporty zespołowe ze względu na ciągły wysiłek i pojawiająca się rywalizację
- tory przeszkód na czas
Wg mnie jeśli do momentu diagnozy uprawiało się jakiś ze sportów powyżej i ze strony serca nie było żadnych objawów to trzeba zastanowić się dwa razy nad rezygnacją z nich, tzn. ja tak zrobiłabym jako dorosła, chora osoba.
I ostatnia kwestia to zwolnienie z WF-u w szkole. Czy to jest konieczność? Nie mam jeszcze pojęcia.
Komentarze
Prześlij komentarz